pokrzyva on DeviantArthttp://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/3.0/https://www.deviantart.com/pokrzyva/art/lel-Christian-x-Johnnie-544305271pokrzyva

Deviation Actions

pokrzyva's avatar

lel - Christian x Johnnie

By
Published:
2.7K Views

Description

Na fejsiku był sam fab-Christian, a tutaj mamy najlepszy pairing motyw ever... Johnnie x komodor Blade.




OD RAZU MÓWIĘ ŻE BĘDZIE DUŻO CZYTANIA,



bo mnie tu w cholerę dlugo nie było i fabuła zdążyła się tak rozwinąć, że... żeby to ogarnąć, trzeba naprawdę się skupić X'D
W każdym razie John (po lewej, jak ktoś nie chwyta) jest archiwistą wojskowym, a nie stewardem służącym Christiana (po prawej), mimo, iż wszyscy go za tego służącego biorą (przypadeq? Nie sondze), ale.. Nie, moi mili panstwo. To najlepsi przyjaciele, mimo, że jeden całą swoją postawą przeprasza, że żyje, a drugi złamie kręgosłup, jeśli spadnie z poziomu własnej samooceny... 

Ale po kolei (będę naprawdę ostro zaskoczona, jesli komukolwiek będzie się chciało to przeczytać XD w zasadzie to nie jest konieczne, więc jak coś, to nie bać sie tej ilości tekstu, ona jest dla chętnych.. można komentować bez czytania X'D).



















*
*
*




Generalnie Cudowny Christian, tj. brat bliźniak Bajecznego niejako "odziedziczył" po nim olbrzymie pokłady inteligencji oraz predyspozycje do życiowego swagu i fejmu, ale jest przy tym jeszcze bardziej onieśmielający... Honor, Anglia i Nieśmieszne Żarty ( bo jego poczucie humoru jest naprawdę... Ech.). W przeciwieństwie do Corneliusa "wychowywał" go ojciec i nieco też wspomógł karierę syna, ale o żadnej cieplej relacji nie mogło być mowy, dlatego Christian pomimo faktu bycia osobą skrajnie moralną, odważną i dobrą jest człowiekiem w sporym stopniu upośledzonym uczuciowo: to wybitny strateg i genialny dowódca, ale jako mąż czy ojciec radzi sobie o wiele gorzej. Zarozumialy i onieśmielający wzbudza niepotrzebny respekt, mimo, że Christian zdecydowanie stroni od przemocy fizycznej, jest jej zagorzałym przeciwnikiem. Uważa, że tam, gdzie Zaczyna się bicie, kończy się rozum, "chociaż, doprawdy, istnieją ludzie tak durni i płytcy, że tylko kij potrafi do nich przemówić. To w istocie bardzo smutne".
Na początku hehe fabuły Christian jest porucznikiem, dowodzi własną jednostką i wydaje się być wschodząca gwiazdą garnizonu na Barbados: zdolny i inteligentny chłopiec wyrósł na bystrego i charyzmatycznego dowódcę, co w niektórych budzi podziw, a w innych zazdrość. Jego kolejne rozkazy ściśle wiążą się z wojną z Hiszpanią, ale misja się przedłuża.. Z uwagi na pewnego psychicznego Szkota, który atakuje wszystko, co angielskie (lel2). W konsekwencji porucznik Blade znajduje się na froncie morskim nie osiem miesięcy, ale dwa lata, a kiedy wraca, nie ma już ani jednostki, ani oddziału.. I, jak się dowiaduje po powrocie, wkrótce traci również tytuł oficerski. Zdegradowany do pozycji chorążego młody Blade trafia pod rozkazy swojego dawnego konkurenta, niejakiego porucznika Hendrixa, który robi wszystko, by się tą sytuacją jak najbardziej nacieszyć...
No, dobra, ale gdzie w tym wszystkim Johnnie?
Johnnie - John Lemon (lel3) to postać :iconaluzjonista:; na początku fabuły zaciąga się do wojska, żeby wypełnić pokutę nadaną mu przez pewnego psia jego mać skorumpowanego duchownego - zginąć za kraj. Pokuta jest oczywiście zdecydowanie przesadzona, ale wrażliwy i pompatyczny Johnnie uważa ją w stu procentach za zasłużoną i z miejsca porzuca naukę, pasję, pracę i rodzinę, by wstąpić do szeregów Royal Navy.. I w ten oto sposób młodziutki i bardzo drobny miłosnik literatury ląduje w wojsku.
trochę przypał.
Miesiące ćwiczeń i musztry w pewnym stopniu poprawiają jego predyspozycje fizyczne, ale psychika leży i kwiczy - bo filigranowy Johnnie nie jest żołnierzem. Nie jest i nigdy nie będzie. Można go bylo nauczyć, jak trzymac muszkiet i robić pompki, ale strzelanie do przeciwnika było zdecydowanie ponad jego siły...
Po kolei jednak.
Cała rzecz działa się dotychczas w Liverpoolu i tam też Johnnie odebrał swoje szkolenie, ale kiedy na froncie Ameryki Łacińskiej zaczyna brakowac wojsk, admiralicja wysyła przez ocean kilka oddziałów piechoty morskiej.. w tym również i pana Lemona. Dużo tutaj opowiadania, ale w efekcie John ląduje w oddziale cudownego Christiana.
Na początku fabuły John, pomimo żenująco złych warunków fizycznych, cechuje się dość wysokim poczuciem własnej wartości, co jednak szybko się zmienia na pokładzie Royal Jamesa - juz pierwszego feralnego dnia najmniejszy w oddziale chłopiec (bo mężczyzną pomimo usilnych chęci nazwać go nie potrafię) postanawia zwrócić uwagę niejakiemu Perkinsowi.. Dla zobrazowania: Brian Perkins = 1,90 wzrostu, 120 kg żywej wagi i ramię szerokości klatki piersiowej Lemona. Ten człowiek zasługuje zresztą na osobny esej pod pracą (i na sznur, na sznur też).
Cóż, życie w wojsku do łatwych nie należy, a juz życie w szeregach Royal Navy wyglądało na piekielną torturę: ostra, okrutna dyscyplina, konieczność oddawania życia za błąd kaprala i prawdziwie głodowe porcje paskudnego żarcia, a także przymus zabijania wroga w pozycji liniowej, zanim wróg zabije ciebie - ale wszystko to zdaje się być prawdziwą sielanką w porównaniu z tym, przez co musiał przejść Johnnie, który pierwszego dnia misji naraził się pokładowemu osiłkowi i szybko awansował na kubrykowe popychadło... I jest to bardzo łagodne określenie. Ten, kto potrafi sobie wyobrazić, jak wygląda fala w wojsku, zapewne domyśla się, o czym mówię. Można o tym pisać bardzo duzo, ale już teraz widać olbrzymia przepaść pomiędzy sytuacją Christiana - wybitnego, genialnego dowódcy oraz Johnniego - nieszczęśliwego i dręczonego żołnierza, który ani trochę się na żołnierza nie nadaje.. a przecież znajdowali sie na tym samym okręcie!
Porucznik Blade to niezwykle mądra i dobra postać, dlatego też robi, co może, by pomóc jednemu ze swoich homarów, ale, umówmy się - na froncie los pojedynczej jednostki piechoty jest.. dość... nic nie znaczący? Christian raczej średnio ma czas, by zastanawiać się nad relacjami panującymi pod pokładem, kiedy sam musi dopilnować, aby wykonać wszystkie rozkazy płynące z góry, zachować okręt i ludzi przy życiu oraz by powrócić z misji w glorii i chwale...
Cóż - żadna z tych rzeczy mu się nie udaje. 
Pominę cały motyw walki z Hooperem i ucieczki z jego okrętu (choć Blade wcale uciekać nie chciał, bo do czego to podobne, aby dowódca ratował życie po tym, jak zawiódł cały oddział? :|) - Christian wraz z garstką (kilkanaście osób) powraca na Barbados i zostaje zdegradowany do pozycji chorążego - stracił okręt, nie wykonał misji, zawiódł swoich ludzi. Johnnie za sprawą Christiana (który, jak każda fabulous-postac ma mnóstwo kontaktów) wydostaje się wreszcie z wojska i zyskuje pracę w garnizonie na Barbados jako księgowy i protokolant, ale jest przy tym cholernie nieszczęśliwy - doświadczenia doznane w kubryku wgniotły go w glebę razem z kruchą samooceną, a dodatkowym ciosem pozostaje fakt, jak podle potraktowano jego ukochanego dowódce po powrocie. Lemon uważa degradację Christiana za jawną niesprawiedliwość. 
Mija trochę czasu. John Lemon jako archiwista radzi sobie lepiej, niż dobrze, czym zaskarbia sobie uznanie swojego przełożonego, a Christian.. Christian przez większość czasu kopie rów i zasypuje go z powrotem ku ogromnej uciesze porucznika Hendrixa, za to w przerwach wykonuje ćwiczenia i marzy o przepustce, coby chociaż raz na miesiąc zobaczyć swoją zonę i rocznego synka, ale wszyscy doskonale wiedzą, ze Blade żadnej przepustki nie dostanie. Panowie przez te kilka miesiący zdążyli się lepiej poznać i zaprzyjaźnić (choć w mniemaniu Lemona jest to niewiarygodne, bo przecież DLACZEGO ktoś tak niesamowity jak Christian Blade miałby się zadawać z kimś takim.. takim nikim, jak on sam?).
Kiedy trzeba wyruszac na front, porucznik Hendrix zbiera ludzi i odpływa z wyspy - a kiedy wraca, Christian - powtórnie zdegradowany na szeregowego - ma połamane w kilku miejscach obydwie nogi, po tym, jak spadł z masztu (choć trzeba dodać, ze ktoś mu w tym pomógł ( ͡° ͜ʖ ͡°) pewien khekhekhe Perkins, który zdał sobie sprawę, ze Blade wie o dręczeniu swojego przyjaciela i wystraszył się, że Christian szepnie słówko na jego temat swoim wpływowym znajomym, dlatego w trakcie bitwy postanowił się go pozbyć; niestety, Christian nie uznał za stosowne zginać od upadku, więc przypał). Po powrocie na Barbados chirurg w garnizonie załamuje ręce nad opuchniętymi nogami mężczyzny i po powierzchownym przebadaniu wydaje diagnozę - kości zaczęły się krzywo zrastać, trzeba łamać. 
Fuchę łamania kości otrzymuje para pielęgniarzy, którzy robią to drugi raz w życiu i drugi raz im nie wychodzi, wskutek czego roztrzaskują Christianowi nie tylko kość uda i łydki, ale także kolano. Drugą nogę udało im sie połamać nie w tym miejscu, co trzeba, a lekarz, zobaczywszy efekt zabiegu stwierdza krótko - ten człowiek już nigdy chodzić nie będzie. Bardzo mu z tego powodu przykro, ale tak bywa na wojnie i nic już się nie da zrobić, a wojsko także kaleki nie potrzebuje i nie będzie go utrzymywać (świadczenia socjalne w osiemnastym wieku? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie). 
Wschodząca gwiazda garnizonu, genialny strateg i wybitny dowódca staje się nagle niezdolnym do czegokolwiek cywilem, a wszyscy jego 'przyjaciele' nagle rozpływają się w powietrzu.. ale tak to już jest, jak tracisz uznanie i pozycję. 
Wszyscy.. poza jedną osobą.
John Lemon szalenie przeżywa fakt, że jego dawny przełożony wrócił ranny i połamany i postanawia dołożyć wszelkich starań, by mu pomóc - tak, jak kiedyś Christian pomógł jemu samemu, wyciągając go spod wrogich kul i załatwiajac mu pracę. Johnnie zabiera obolałego i bezbronnego przyjaciela do domu, by przez kolejne miesiące przeznaczać na opiekę nad nim wszystkie swoje fundusze i każdy, najmniejszy nawet ochłap wolnego czasu - bo Christiana trzeba teraz myć, przebierać i przewijac, co jest szalenie trudne nie tylko dlatego, ze nogi meżczyny są czarne, bezwładne i opuchnięte, ale również dlatego, że Christian obraził sie na cały świat i udaje kamień; John zajmuje się przyjacielem przez dłuuugi czas, myjąc go, zagadując, przynosząc mu książki (to zupełnie odrębna historia.. X'D) i generalnie poświęcajac mu całe serce, ale kiedy Christian wbija sobie w udo nóż śniadaniowy z zamiarem odrąbania sobie nogi, Lemon dochodzi do wniosku, że tak dłużej być nie może. Załatwia kolejnego chirurga (zapewne wydając na to ostatnie pieniądze XD). 
Doktor Roberts jest równie specyficzną postacią, ale, w wielkim skrócie - Skąd panowie wzięli informacje, ze ten człowiek nie będzie chodził? Tutaj potrzeba tylko czasu i samozaparcia...!

Tak czy inaczej, można smiało powiedziec, że John postawił swojego przyjaciela na nogi - w przenośni i dosłownie, i kiedy na Barbados przypływa admirał York (wujaszek XDDDD Christiana), Blade kuśtyka już o kulach i ma się coraz lepiej... Admirał zaś dowiaduje się, ze jego przegenialnego siostrzeńca wydalono ze służby z jakiegoś ''żałośnie błahego'' powodu, rozpętuje aferę i w efekcie proponuje Christianowi - jak juz wrócisz do zdrowia, chłopcze. - stanowisko kapitana we własnej flocie.
Cóż. 
Od tego momentu kariera Blade'a ponownie ruszyła z kopyta, bo po ''kapitanie'' nadszedł czas na ''komodora'', a potem na zwierzchnika całego garnizonu Barbados - a Christian jest osobą, która bardzo dba o swoich żołnierzy i swój fort... Aby okazac się godnym nowego stanowiska, mężczyzna przetrzepuje każdy kąt swojego garnizonu, upewniwszy sie, że wszystko funkcjonuje, jak należy, że w jego jednostce nie ma żadnych prześladowań, że nikt się nie obija ani zadna prycza się nie marnuje, że ćwiczenia są wykonywane IDEALNIE i całe miasto gotowe do obrony, nawet, gdyby zapragnęło tu przypłynąć na bitwę całe francuskie wojsko; na tym sie jednak nie kończy. Christian doszukuje się bowiem nieścisłych przepisów i próbuje poprawiać kodeks wojenny, konstytucję, a także wpieprza się w życie zwykłym cywilom, bo Christian Blade nie toleruje zdrady w żadnym wydaniu - ani zdrady stanu, ani takiej, której dramat rozgrywa się w domu. Mężczyzna zadaje sobie również trochę trudu, by odnaleźć Briana Perkinsa i odpowiednio mu podziękować - zarówno za to, co robił Johnniemu, jak i za to, że chciał zabić jego samego.
...So well.
W mieście Blade'a wszystko musi chodzić jak w zegarku... No, i pomaga mu w tym przecież najwspanialszy przyjaciel, jakiego mógł sobie wymarzyć :> mimo, że John nadal bardziej przypomina stewarda służącego, niż królewskiego urzędnika i wojskowego kancelarzystę :') Teraz jednak, gdy z pomoca przyjaciela znalazł sobie żonę, wreszcie powoli odbija się od dna własnej samooceny i zaczyna żyć. Naprawdę ŻYĆ.


Komodor Blade nigdy nie odzyskał zaś pełni sił w prawej nodze, dlatego też chodzi o lasce - ale, moi drodzy.. czy laska jest w stanie zaszkodzić komuś tak FABULOUS? Ona mu dodaje jeszcze wiece swagu X'D





Zakonczenie brzmiało trochę jak ''żyli długo i szczęsliwie'', ale nie wiedziałam już, jak to zakonczyc, bo i tak rozpisałam się jak szlag.. a fabuła wcale się w tym miejscu nie urywa, mamy zaplanowaną akcję jeszcze na 20 lat do przodu, next generation, cały motyw Perkinsa i omg nie bedę wiecej gadać... X'DDD Dodam tylko, że pisanie z perspektywy patriotycznego homara oficera Royal Navy było dla mnie z początku zajęciem dość frustrującym, ale już się przerzuciłam :>



Podsumowując:




JOHNNIE:

- postać :iconaluzjonista: do naszego wspolnego RPa;
- cholernie wrażliwy miłośnik literatury (Shakespeare :>>); bardzo zdolny pod tym kątem.
- pracowity i uczynny;
- złote serce;
- Zdecydowanie drobny i wątły, dość chorowity i delikatny;
- samoocena - mniej niż zerooooo.
- Bardzo uczuciowy i wrażliwy człowiek - WIECZNY WELTSCHMERZZZZ


CHRISTIAN:

- homofob (wiem, ze wtedy jeszcze nie znali tego pojecia, ale Christian gardzi sodomitami, więc.. XD);
- odważny i honorowy;
- GENIUSZ strategii;
- bliźniak Bajecznego pokrzyva.deviantart.com/art/Zj…
- onieśmielający i fabulous, zawsze musi sie nienagannie prezentować;
- szarmancki i niemalże zawsze opoanowany;
- ..niestety - uposledzony emocjonalnie. Przykro mi, Christian, ale życie to coś wiecej, niz wojsko... :>




Indżoj!
Image size
5247x5274px 7.58 MB
Date Taken
Jun 29, 2015, 11:49:11 PM
Comments158
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
eleonorarosa12's avatar

Also I'm a fan look on my gallery